Ale...

o co chodzi?
  •       „Nie tworzę prac wybitnych, mam świadomość własnej niedoskonałości i popełnianych błędów, nie oczekuję więc pochwał i wysokich not.
    Wystawiam fotografie.
          Chcę podzielić się swoim spojrzeniem na Świat i cieszyć radością innych z ich oglądania. Życzę sobie stałego twórczego niezadowolenia z wykonanych zdjęć. Dlaczego? Bo tylko ono jest gwarancją robienia coraz lepszych.”
  • za Hardnut'em

Archiwum[spis treści]

ostatnie komentarzenajczęściej komentowane
  1. Didimos — Podoba się. Indie mnie pociągają i jednocześnie się ich boję. Takich Indii boję...
  2. Didimos — Pierwsze Twoje kolorowe, które do mnie gada.Pewnie przez ten szalony bokeh. Yes, I know...
  3. Sukesh — All the best
  4. Julia — Bardzo podobają mi się podobają zdjęcia zawarte na filmie, aż serce rusza. Pozdrawiam...
  5. Franek — Uwielbiam Pana zdjęcia, są po prostu świetne. Od wielu lat śledzę tego bloga i staram...
  6. Tomek — Miejsce niemal idealne. Zdjęcie super.
  7. Anettt — Świetne jest.
  8. Bartosz — Dziękuję :) Miło mi to czytać :)
  9. Piotr — I tego właśnie szukam w fotografii. Zachwytu nad drobiazgami. Cz/b takiego efektu by...
  10. Bartosz — Już niedługo na blogu :)

Zobacz wszystkie...

SŁOWA KLUCZOWE

Poniedziałek, 07 Lutego 2011

Wehikuł czasu.

czarno - białe, Delhi, galeria, Indie, na błonce, Paharganj, portret uliczny, rikszarz, trochę tekstu, wyprawa
     Fotograficzny wehikuł czasu. Tym są dla mnie Indie. Chyba urodziłem się kilkadziesiąt lat zbyt późno, bo marzy mi się podróżowanie z aparatem, który jeszcze nie stał się symbolem turysty pstrykającego na prawo i lewo wszystko co popadnie. Spokojne włóczenie się, obserwowanie ludzi, robienie zdjęć bez pośpiechu. Portretowanie osób.
     Kilkoma zdjęcia opowiadać historię. Bez pośpiechu, nie bawiąc się w kradzież zdjęcia i szybką ucieczkę.
I Indie są dla mnie takim właśnie miejscem. Mogę bez pośpiechu odkrywać ludzi, mając ich zgodę i skupioną na mnie uwagę, budować kadr, w którym staram się uchwycić ich historię. Zamknąć w celuloidowych ramkach ich historię.

     Zaczynam pokazywanie zdjęć z wakacji. I zaczynam tradycyjnie — portretem z zamkniętymi oczami. Tak było w każdym z powrotnych wpisów (Hare Om, Baba oraz Zaczynam nieudanym) więc i tym razem nie chcę się wyłamywać.
Indie styczeń/luty 2011
źródło: www.sobanek.com
czarno - białe,Delhi,galeria,Indie,na błonce,Paharganj,portret uliczny,rikszarz,trochę tekstu,wyprawa
Rikszarz z Pahar Ganj. Luty 2011
czarno - białe,Delhi,galeria,Indie,na błonce,Paharganj,portret uliczny,rikszarz,trochę tekstu,wyprawa
Rikszarz z Pahar Ganj. Luty 2011
     Fotografię zrobiłem na najbardziej lansiarskiej turystycznie ulicy w New Delhi. Przed siódmą rano, gdy dzielnica budziła się do życia po mroźnej nocy, gdy turyści jeszcze smacznie spali a sklepy i knajpy były zamknięte, spotkaliśmy mężczyznę, który już wyglądał klientów. Na nas nie zarobił — wzdrygam się przed posadzeniem mojego tłustego białego tyłka w rikszy napędzanej siłą mięśni innego człowieka. Zrobiłem jednak zdjęcie. Wyraz jego twarzy, sposób w jaki stał przy rikszy, spojrzenie. To wszystko mnie zatrzymało. Zrobiłem zdjęcie. I nie mogę zapomnieć tego, jak bardzo mi za to dziękował.
Indie — wehikuł czasu.

Powiązany wpis